środa, 2 lipca 2014

Jak zacząć?

Witam was ponownie! Niedawno wróciłam z Trójmiasta, a Pinka akurat wyjechała balować z rodziną w Łebie, także praktycznie się minęłyśmy haha. Dzięki Bogu wraca w poniedziałek to może nie zdążę do tej pory uschnąć z tęsknoty! A jak wam mijają wakacje? Jakie macie plany? Ja na pewno w sierpniu wyjeżdżam gdzieś z rodzicami i siostrą, ale póki co zostaję w rodzinnym mieście. Miejmy nadzieję, że uda mi się zorganizować jeszcze jakiś wypad z przyjaciółmi. Oby dopisała nam pogoda, bo póki co szału niestety nie ma. Na szczęście, czy to deszcz, czy słońce, zawsze możemy zająć się jakąś aktywnością. Tak jak to mówią "byle jakiej baletnicy to i rąbek u spódnicy przeszkadza", ale my nie należymy do tego grona prawda? My przecież dajemy z siebie 100% :) Ja aktualnie odpoczywam po myciu samochodu i spacerze z psem. Niby wyszliśmy na moment, a jednak wyszło 3km!
Teraz przejdźmy już do tematu notki, czyli co według mnie jest ważne, aby zacząć i osiągnąć sukces?

1.MOTYWACJA
  Coś nas musi przecież zachęcić do działania. Myślę, że od każdego indywidualnie zależy co go zmotywuje. Może czasopismo? Książka? A może fit tumblr Pinki? Hahah. Coś nas musi zainspirować, zawsze śmiejemy się, że w naszym przypadku był to zakup butów do biegania. Od razu ma się ochotę podbijać świat!

2. POSTAWIENIE SOBIE REALNYCH CELÓW
 Dopiero zaczynasz i wiesz, że łatwo nie będzie? Spokojnie, myślę, że tutaj pomoże metoda małych             kroczków. Postanów sobie, że np. będziesz jeść mniejsze posiłki, albo, że od dziś nie słodzisz herbaty. W   kwestii sportu też nie oczekuj na początek, że przebiegniesz maraton. Biegam od zimy i mój osobisty rekord to ok.11km. Z Pinką postanowiłyśmy przebiec w niedalekiej przyszłości 21km(tzw.półmaraton), ale mamy czas, także bez pośpiechu! Proponuję Ci póki co bieg połączyć z energicznym spacerem, a już niedługo powinnaś zobaczyć efekty.
Gdy zaczynałam, moją przygodę z aktywnym życiem, wcale nie ustaliłam, że schudnę np.5kg, uznałam, że robię to dla dobrego samopoczucia i jak wyjdzie tak wyjdzie. Bez żadnych twardych diet, z jakąś urozmaiconą aktywnością fizyczną w obwodzie bioder straciłam 5cm, a więc da się!
3. WSPARCIE
Na własnym przykładzie doskonale wiem, że trudno jest wprowadzić takie rewolucje. Bo co w sytuacji, gdy już postanowimy coś zmienić, a tu nagle bum! Mama upiekła ciasto. Jakby nie patrzeć to takie zdarzenia czynią naszą wolę silniejszą. Warto jest znaleźć osobę, na którą wiemy, że zawsze możemy liczyć i będzie podzielać nasze poglądy. W moim przypadku była to właśnie Paulina, wspólna pasja nas dodatkowo zbliżyła i zmotywowała dalej. Bo wieczorne bieganie może okazać się jednocześnie spotkaniem towarzyskim prawda? Hahah.


   4. UROZMAICENIE
W tym przypadku mówię zarówno o bogactwie na talerzu jak i rozmaitości sportu. Aby się nie zanudzić na śmierć szukajcie wciąż nowych pomysłów. Jeżeli nie macie ochoty dziś na ćwiczenie z Chodakowską to może rower? Zumba? Do wyboru do koloru, tak samo z jedzeniem! Jedynym kluczem do sukcesu jest racjonalne odżywianie i zdrowy tryb życia. Mam nadzieję, że nikt nie wierzy w jakieś "cud diety" z internetu? Tak, tak, jabłka są zdrowe, ale tylko dzięki nim nie przeżyjemy raczej za długo. Jedząc różnorodne rzeczy na pewno zapewnimy organizmowi wszystkie niezbędne składniki. Czekoladowe batoniki czy cukierki też warto porzucić na rzecz wykonanych w domu słodkości. Oczywiście, raz na jakiś czas można sobie na nie pozwolić, coś typu "cheat day", bo dzień odpoczynku też jest dla nas bardzo ważny.


 

Myślę, że w skrócie byłoby to na tyle, mam nadzieję, że nie zanudziłam was moimi wypocinami hahah. Zapraszamy wszystkich do przyłączenia się do nas, komentujcie, obserwujcie, co tam tylko chcecie!
Pozdrawiam was cieplutko, Oliwia.

PS jakość zdjęć nie powala, bo wszystkie zostały póki co zapożyczone z mojego instagram'a, ale myślę, że dopełniają treść dzisiejszego wpisu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz